To nie żart, tak niekiedy jest nazywana dysleksja...
Oto dwa przykłady:
1. Cytat:
"Określenie "ukryte kalectwo" wskazuje, iż przyczyny trudności w uczeniu się leżą "wewnątrz" i niełatwo jednoznacznie je zdiagnozować, ponieważ etiologia dysleksji nie jest jednorodna, a patomechanizmy jej są bardzo złożone" Brejnak W., "Dysleksja", Warszawa, 2005, str.27.
2.
Dramaty przeżywali nie tylko w serialu. Prawdziwe tragedie aktorów "M jak miłość"
Aktorka nosi na co dzień soczewki kontaktowe. Bez nich Anna Mucha
nic nie widzi. Aktorka ma bowiem bardzo silną wadę wzroku, -8 dioptrii.
Mucha wyznała także, że cierpi również na dysleksję. Zaburzenie to nie
tylko sprawia trudności w pisaniu, ale często wiąże się z problemami z
czytaniem i wysławianiem się. Ciężko jest podczas uczenia zapamiętać
tekst, a to niezwykle przeszkadza w zawodzie aktora.
Słowo kalectwo ma w języku polskim generalnie złe konotacje i kojarzy się z osobą, której czegoś brakuje, potrzebuje wyciągnięcia ręki, o niskim statusie ekonomicznym. Osoba ta cierpi, przeżywa dramat i osobistą tragedię. W języku angielskim odpowiednikiem tego słowa jest "handicaped", obecnie całkowicie zastąpione przez słowo "disabled", lub "person with disability".
Szkoda, że w języku polskim słowo "kaleka" jest wciąż synonimem słowa "osoba niepełnosprawna" i używane jest zamiennie.
Jeśli zaś chodzi o dysleksję, to nie można na nią cierpieć (jak na przykład na "ból głowy"), gdyż nie jest ona chorobą. Jest trudnością w czytaniu i pisaniu, a wyraża się między innymi w odmiennym sposobie przetwarzania i odbierania informacji.
Nazywanie ma znaczenie. Stygmatyzuje. Zastanawiajmy się jak nazywamy.